Tej wiosny eksperci przewidywali, że dewastacja gospodarcza spowodowana pandemią koronawirusa doprowadzi do gwałtownego wzrostu liczby wniosków o upadłość konsumencką Warszawa, ponieważ borykający się z problemami konsumenci i przedsiębiorstwa szukali ochrony sądów, aby uciec przed paraliżującym długiem. Ale tak się nie stało. Na przykład w Warszawie liczba zgłoszeń upadłościowych spadła w sierpniu o 50 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. W rzeczywistości spadały one prawie co miesiąc od początku pandemii. Połączenie rządowego wsparcia finansowego, chęci banków do odroczenia spłaty kredytu i odsetek oraz moratorium na eksmisje i egzekucje sprawiły, że większość konsumentów i firm nie straciła płynności finansowej i nie groziła im niewypłacalność. Ale gdy pomoc się kończy, sądy ponownie otwierają się, a banki wzywają pożyczki, eksperci ds.
Upadłość konsumencka Warszawa przewiduje, że w nadchodzących miesiącach więcej osób i firm będzie szukać pomocy z długów nie do pokonania. Teraz, gdy pieniądze zostały odcięte, zobaczysz, że sytuacja staje się trudniejsza dla ludzi. Ludzie nie mają skłonności do ogłaszania upadłości, kiedy sytuacja się pogarsza; składają, gdy osiągną dno. Chyba jeszcze tam nie jesteśmy. Według Warszawskiego Instytutu Upadłościowego liczba upadłości konsumenckich od początku roku spadła o 14 procent w lipcu od 2019 roku. Według statystyk instytutu, wskaźnik bankructw per capita w Maine był trzecim najniższym w kraju. W całym kraju liczba zgłoszeń o upadłość konsumencką w Warszawie spadła o 25 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym – upadłość konsumencka Warszawa nie jest wiec tak popularna jak niegdyś.